Apel o zwracanie uwagi na przemieszczające się ulicami jeże kieruje do zmotoryzowanych straż miejska w Białej Podlaskiej. Chociaż – jak twierdzą badacze – najwięcej tych ssaków ginie na drogach w okresie jesienno-wiosennym, to jednak problem ten aktualny jest również latem.
Pan Tomasz jest kierowcą taksówki. Jeżdżąc po Białej Podlaskiej, stara się uważać, by nie potrącić przemieszczających się ulicami jeży: – Wieczorami jest bardzo dużo jeży, szczególnie przechodzących przez ulicę. Często bywa tak, że zatrzymuję się, żeby je przepuścić i żeby osoba za mną nie potrąciła tego biednego jeżyka. Miałem taki przypadek, że jeż nie dał rady wejść na krawężnik, więc stanąłem, włączyłem światła awaryjne i wziąłem go na ręce, zaniosłem na trawnik. Widzę praktycznie codziennie, że gdzieś na jakiejś ulicy leży potrącony jeż. Szczególnie jak wyjeżdżam gdzieś o 17.00 do godziny 1.00-2.00 w nocy, jak się zrobi taka szarówka lub ciemno, one wychodzą i biegają po mieście.
CZYTAJ: Miasto chce zadbać o jeże. Będą specjalne znaki
– Jeże są zwierzętami o aktywności nocnej – mówi profesor Rafał Gosik z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS w Lublinie. – Jeż jest wytrwałym piechurem. W ciągu jednej nocy potrafi pokonać nawet do dwóch kilometrów. Według badań brytyjskich około 20% miejskiej, podmiejskiej populacji jeży ginie w wypadkach samochodowych. Dlaczego akurat na drogach? Bo przy oświetleniu, przy słupach, przy latarniach gromadzą się owady i to one stają się pożywieniem dla jeży. Jeże również potrafią zjadać przejechane zwierzęta, np. rozjechane gołębie czy inne ptaki, no i przy okazji same stają się ofiarą samochodów.
– Jeże po prostu żyją w mieście – opowiada komendant straży miejskiej w Białej Podlaskiej Henryk Nędziak. – Jest prośba, żeby wieczorem, bo one wtedy przede wszystkim szukają pożywienia i przemieszczają się, starać się zwracać uwagę. I nie szarżować w czasie jazdy. Tych zwierząt jest dużo rozjechanych. Myślę, że tak gdzieś w granicach pięciu miesięcznie rozjechanych zwierzaków na pewno się zdarza.
CZYTAJ: Uwaga na dzikie zwierzęta na drodze! Dwie ofiary śmiertelne po tragicznym zderzeniu z łosiem
Profesor Rafał Gosik mówi też o innym zagrożeniu, na jakie są narażone obecnie jeże: – Drugim problemem, który teraz jest dominujący, są podkaszarki i kosiarki samojezdne. To jest teraz główny morderca jeży. Szczególnie małych, których mamy teraz dużo. Jeże są już po pierwszym lęgu, a przygotowują się do drugiego. Małe jeże giną zabijane przez te urządzenia. Możemy im pomóc, kosząc w odpowiedni sposób. Jeśli mamy podkaszać, to sprawdźmy, czy pod krzakiem, w kępie paproci, którą mamy zamiar obkosić, czy tam nie siedzi jeż. Bardzo często, jeśli dzień go zastanie gdzieś w drodze, on chowa się w takich przypadkowych miejscach.
Jeże w warunkach naturalnych przeżywają zwykle kilka lat, a w warunkach laboratoryjnych żyją kilkanaście.
W przypadku potrącenia jeża należy to zgłosić odpowiednim służbom, np. straży miejskiej. Jeśli się tego nie zrobi, grożą za to kary finansowe.
Dodajmy, że w Białej Podlaskiej na 9 ulicach zamieszczono znaki ostrzegawcze informujące kierowców o przemieszczających się na drogach jeżach.
MaT / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com