Rośliny zielarskie mają szerokie zastosowanie zarówno w lecznictwie, jak i w kuchni – jako przyprawy do potraw. Te naturalne i zdrowe dodatki nie tylko dostarczają nam walorów smakowych, ale także wartości odżywczych. To m.in. cenny lubczyk czy cząber.
„Rosołowy” smak lubczyka
Lubczyk to roślina wieloletnia, która ma szerokie zastosowanie w lecznictwie. W medycynie ludowej stosowany jest w nieżytach górnych dróg oddechowych, wspomaga też pracę układu pokarmowego i ma działanie przeciwzapalne, a w kuchni może zastąpić na przykład tzw. kostki rosołowe, które ze względu na skład nie należą do najzdrowszych produktów.
Miłosne ziele
– Najczęściej jest tak, że najchętniej sięgamy po te gatunki z basenu Morza Śródziemnego, czyli z Włoch czy Italii. Ale mamy trochę ziół, które przywędrowywały już dawno i nawet można powiedzieć, że z naszą słowiańską tradycją w jakiś sposób się zżyły – mówi doktor ogrodnictwa Arkadiusz Iwaniuk. – I tak na sam początek: lubczyk ogrodowy. Sama nazwa jest dosyć ładna. „Lubczyk” sugeruje, że coś od lubienia i miłości. Dawniej było tak, że oceniano działanie pewnych roślin po kształcie. Mówiąc krótko: zgadywano. No i lubczyk swoimi liśćmi przypomina troszkę serca. A skoro tak, to może jest właśnie od kochania, od lubienia. Pierwsze zastosowanie to był napój trochę miłosny, dodawany do potraw i napojów. Czy działał? Trudno powiedzieć – podkreśla dr Iwaniuk. – Nie mniej nazwa została i przyjął się.
Aromatyczna bylina z dalekiego Iranu
– Lubczyk ogrodowy nie jest naszym ziołem, żyjącym w dzikości. Przywędrował dosyć wcześnie, bo jeszcze w środkowej części średniowiecza (około VII-VII wieku) z Iranu, a więc z obszaru dalekiego od Polski. Nie mniej przyjął się bardzo szybko w ogrodach zarówno wiejskich, jak i dworskich. I do dziś jest uprawiany. Jest to bylina – dosyć sporych rozmiarów. Dorasta nawet do 1,5-2 metrów. Jeśli chodzi o ozdobę to może nie jest najpiękniejsza. Ale też – można powiedzieć – ma swój urok, szczególnie kiedy liście nieco przebarwiają się na kolor czerwony. Jest też okazałym ziołem. Nawet wczesną wiosną, kiedy wystrzeliwuje spomiędzy grządek, to wcześnie można się pocieszyć, że już mamy pewien plon i coś nam rośnie – tłumaczy Iwaniuk.
Do czego cząber?
Pracę układu pokarmowego wspomaga cząber. Zawiera witaminę C, żywice oraz sole mineralne. Jako przyprawa najczęściej dodawany jest do mięs i potraw z jaj. To także znakomity dodatek do ziemniaków, zup i fasoli. Dzięki wysokiej zawartości olejków eterycznych może być też surowcem leczniczym – m.in. stosowany w postaci naparu polepsza trawienie, zwłaszcza ciężkostrawnych potraw.
– Jest dla nas przede wszystkim ziołem, które ma zastosowanie w kuchni. Jest więc gatunkiem przyprawowym w takich trudnych przypadkach, czyli daniach typu: fasolka po bretońsku, wszelkie strączkowe warzywa, czyli fasolka czy groszek – tłumaczy doktor Iwaniuk. – Jest dodawany do „cięższych” mięs np. dziczyzny. Cząber doskonale poprawia smak i – co dla nas bardzo ważne – ułatwia trawienie, przyswajanie pokarmu bez skutków ubocznych, które z fasolka czy groszkiem nam się kojarzą. Dodatek cząbru jest bardzo wartościowy i warto go stosować – podkreśla ekspert. – Przede wszystkim zadziała nam na układ pokarmowy, a więc pobudza trawienie i perystaltykę jelit. Uważany jest także za roślinę, która zwalcza pasożyty układu pokarmowego.
Herbatka z cząbru
– Łyżkę stołową ziela cząbru zalewamy szklanką wrzątku i odczekujemy aż naciągnie, czyli właściwości przejdą z suszu do wody. Następnie odcedzamy i pijemy kilkukrotnie (3-4 razy) w ciągu dnia, by zioło działało w sposób ciągły od rana do wieczora – wyjaśnia doktor Iwaniuk. – Cząber zawiera olejki eteryczne, garbniki, śluzy, żywice, sole mineralne. Wśród tych ostatnich najwartościowsze dla nas będą: żelazo, kobalt, cynk i miedź – wymienia.
Warto więc sięgać po rośliny zielarskie, by wspomagać nasz organizm. Ale pamiętajmy, że zioło należy spożywać z umiarem – zwłaszcza jeżeli są używane w celach leczniczych.
MMaks / opr. MatA
Fot. pixabay.com