Nawet do 2 tysięcy kormoranów żeruje tej zimy nad leżącym na obszarze Natura 2000 zbiorniku w Nieliszu. Wędkarze załamują ręce, bo wydają krocie na zarybianie zbiornika a kormorany wyjadają ogromne ilości ryb. I dlatego wypowiedzieli ptakom wojnę.
„Sieją spustoszenie”
– Kormoran sieje spustoszenie, jest w stanie wytrzebić rybostan w 80 procentach. Zostają tylko te ryby, które nie mogą mu przejść przez gardło – powiedział naszej reporterce Joannie Nowickiej, pracownik zamojskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego i strażnik ochrony wód, Mirosław Stańczyk. – Łyka do 50 cm szczupaka, a to są wielkie ryby, która przystępują do tarła i wydają swoje potomstwo. A tutaj jeden połyk i nie ma już tej ryby, i strata w rybostanie jest nieoceniona. Kiedyś kormorany odlatywały, bo zbiorniki zamarzały. Były zimy, gdzie rzeki zamarzały i te kormorany były głodne, i musiały lecieć na południe. W tej chwili kormorany nie odlatują i robią spustoszenie w naszych wodach na ogromne kwoty pieniężne. Przecież zarybienia to nie są w tysiącach złotych, tylko w setkach tysięcy.
Zgoda na płoszenie i niewielki odstrzał
– Roczne koszty nakładu finansowo-rzeczowych na zbiornik Nielisz są w granicach 150 tys. zł – mówi Jerzy Wiater, prezes Okręgu Polskiego Wędkarskiego w Zamościu. – Generalnie zarybiamy gatunkami szlachetnymi takimi jak szczupak, sum, sandacz. Są to pieniądze ze składek. Nie mamy żadnych dotacji. Przyjmując, że mamy około 2 tys. sztuk kormoranów na zbiorniku w Nieliszu, to zjadają nam około tony ryb dziennie. Trzeba to podkreślić, że nikt nam tego nie refunduje. Musimy sobie jakoś radzić. Otrzymaliśmy zgodę na płoszenie tych ptaków i na niewielki odstrzał.
Decyzja, o której mówi Jerzy Wiater została wydana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Lublinie. Jak mówi rzecznik RDOŚ Cezary Wierzchoń decyzja jest ważna do połowy marca 2026 roku. – Liczba kormoranów, która może zostać zlikwidowana poprzez odstrzał redukcyjny wynosi do 50 osobników. Analiza wpływu na lokalne środowisko była ważnym elementem w procesie wydawania decyzji. Kormoran podlega ochronie gatunkowej częściowej w związku z tym obowiązują w stosunku do tego gatunku zakazy. W tym m.in. zakaz umyślnego zabijania oraz dodatkowo wprowadzono zakaz umyślnego płoszenia lub niepokojenia w miejscach noclegu. Niemniej jednak od powyższych zakazów możliwe jest uzyskanie zezwolenia na odstępstwa. Zezwolenia te wydawane są w przypadku braku rozwiązań alternatywnych jeśli nie są szkodliwe dla zachowania we właściwym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionych gatunków.
Czy decyzja była zasadna?
Poważne wątpliwości co do tego, czy decyzja była zasadna ma Zamojskie Towarzystwo Przyrodnicze. O sprawie rozmawiałam z jego członkiem ornitologiem Danielem Boruchalskim, który zbiornik w Nieliszu zna doskonale. Poświęcił mu pracę magisterską i do dziś prowadzi tu obserwacje. – Przede wszystkim zbiornik Nielisz to jest największy zbiornik u nas w regionie. Tutaj z jesieni podczas jednorazowej kontroli liczebności dochodzą do dziesięciu tysięcy ptaków. Mamy ponad 2 tys. gęsi. Jeśli chodzi o ptaki wodnobłotne, to mamy dużo kaczek. Tych gatunków jest dużo, bo pomijając gatunki łowne takich jak krzyżówka, to mamy świstuny, czernice, głowienki, krakwy, gągoły, nurogęsi. Ponadto zbiornik to nie są tylko ptaki wodne. Mamy trzcinowiska, wiklinowiska, zarośla. Spektrum gatunków, na których można spotkać na tym zbiorniku jest szerokie, a takowe odstraszanie nie jest ukierunkowane tylko na kormorany. Odstraszane są wszystkie gatunki. Tereny, z których się odstrasza, ptaki muszą omijać albo zmieniają miejsce zimowiska, żerowiska. Zawsze jakiekolwiek omijanie wiąże się z dodatkowym wydatkiem energetycznym. Mamy okres zimowy, gdzie ta energia ptakom jest potrzebna na przetrwanie.
Jak reagują ptaki na próby płoszenia?
– Próba polega na tym, że jak się czymś strzeli w jednym miejscu na zbiorniku, to one lecą 3 kilometry pod tamę i tam siadają. Jak podjedzie się pod tamę, to znowu przylatują w to samo miejsce – dodaje Mirosław Stańczyk.
– W tym momencie wystosujemy pismo do Regionalnej Dyrekcji Ochrony, bo mamy kilka zapytań: skąd taka decyzja, na podstawie jakich przesłanek merytorycznych. Jeśli będziemy mieli odpowiedź z Regionalnej Dyrekcji, to chcielibyśmy się spotkać z przedstawicielami PZW w merytoryczny sposób też jak my to widzimy – zaznacza Boruchalski.
– Bardzo chętnie chciałbym się spotkać, wysłuchać argumentów ornitologów, bo to jest duży problem. Nie mam na tą chwilę wybiorczych metod, które mogłyby odstraszać tylko kormorany – dopowiada Jerzy Wiater.
Kormoran zwyczajny to ptak migrujący. Część krajowej populacji odlatuje zimą na południe, ale ocieplenie klimatu i, w związku z tym, brak pokrywy lodowej na zbiornikach wodnych sprawia, że ptaki mają w Polsce coraz więcej miejsc do żerowania.
JN / opr. AKos
Fot. pexels.com/ JJ Harrison (https://www.jjharrison.com.au/), CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons