Klacz wylicytowana za najwyższą cenę podczas ubiegłorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim wciąż pozostaje w Polsce, a na konto michałowskiej stadniny nie wpłynęła dotąd oczekiwana kwota – podała dzisiejsza Rzeczpospolita. Utytułowana klacz Zigi Zana została wylicytowana za 145 tysięcy euro.
CZYTAJ: Kilka miesięcy przygotowań. Wielka aukcja w sierpniu, a praca już ruszyła
Czy mamy znów do czynienia z nadszarpniętym wizerunkiem aukcji Pride of Poland? Jak tłumaczy wiceprezes michałowskiej stadniny Jerzy Białobok, nabywca konia nie miał możliwości dokonania transakcji z powodów rodzinnych i zdrowotnych. Jednak jak dodaje zamierza on uregulować swoje należności. – Widziałem się z nim w grudniu. On jak najbardziej jest z tym. Podtrzymał chęć nabycia tej klaczy, zapłacenia za nią. Jest to znany hodowca polskich koni w Arabii Saudyjskiej, który posiada w swojej kolekcji konie z najwyższej półki i najdroższe konie kupione w Polsce – mówi w rozmowie z Radiem Lublin. – Sądzę, że transakcja dojdzie do skutku. Opóźnia się – dodaje.
Były też inne powody, że klacz nie została wcześniej odebrana. – Z nią był tego typu kłopot, że nie mogła odejść wcześniej, bo miała przy sobie źrebaka – opowiada Białobok. – Później musiała się zasuszyć, czyli pozbyć mleka. W zasadzie ona była gotowa do wysyłki w grudniu – dodaje.
– Od początku można było przypuszczać, że aukcja i kwalifikacja do niej nie są tak prowadzone jak być powinna. Klacz takiej rangi, o takich wynikach jak Zigi Zanan powinna zostać wyceniona od razu na przynajmniej 400 tysięcy euro. 145 tys. euro to jest śmieszna cena. W ogóle nie odpowiada to jej jakości – zaznacza hodowca koni arabskich, profesor nauk rolniczych Krystyna Chmiel. – Ta klacz ma wysoki potencjał pokazowy. Pochodzi ze wspaniałej rodziny. Sama ma tak świetne wyniki. Przynajmniej na moje oko nie zasługuje na cenę rezerwową poniżej 400 tysięcy euro. Jeżeli ktoś by takiej ceny nie dał, to nie musi jej mieć. Klacz wraca do stajni. Trzeba szanować to co się ma. Świadczyłoby to o tym, że stadnina ceni swoje wartościowe klacze i nie sprzedaje ich za byle co – dodaje.
To nie pierwsza sytuacja, gdy wylicytowany podczas aukcji Pride of Poland koń nie trafia do nabywcy. W 2022 roku obywatel Francji wylicytował 4 konie za 1 milion euro i nie zapłacił. – To zupełnie inny przypadek – podkreśla Białobok. – To było wiadome już po pierwszym wylicytowanym koniu. Nawet sam osobiście udałem się do organizatora i spotkałem przedstawicieli KOWR-u, którym powiedziałem, że klient, który licytuje konie jest klientem nieodpowiedzialnym. (…) Mimo to dopuścili do licytacji jeszcze 3 następnych koni. Stwierdzili, że tak być nie może i, że jest to niemożliwe – dodaje.
– Są określone przepisy, jest regulamin aukcji – podkreśla Chmiel. – W regulaminie stoi wyraźnie do jakiego terminu ma być zapłata wniesiona. Gdybym kupiła konia w przetargu i tak postąpiła, to bym go nie powąchała – dodaje.
– Ten regulamin czasami przy spóźniających się klientach jest trudny do wyegzekwowania – podkreśla Białobok. – I tak jest trudno pozyskać klientów na polskie aukcje – dodaje.
Jakie jest stanowisko w tej sprawie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa? W przesłanym do Radia Lublin oświadczeniu możemy przeczytać, że podczas ubiegłorocznej aukcji Pride of Poland znani hodowcy z Beneluksu wylicytowali 3 klacze: Abelię, Wiosenną Różę i Zigi Zanę. Dwie pierwsze klacze zostały odebrane zgodnie z umową i regulaminem aukcji w przewidzianym terminie, a ich właścicielami zostali licytujący. Zigi Zana była licytowana przez nich na zasadzie pośrednictwa, a klientem końcowym jest nabywca z Arabii Saudyjskiej. KOWR dodaje, że do chwili obecnej trwają ustalenia odnośnie odbioru klaczy, a ta nie zostanie wydana przez stadninę do momentu uregulowania należności. Kwestia odsetek jest w toku analizy. Jednocześnie KOWR podkreśla, że licytujący byli klientami wiarygodnymi, którzy od polskich hodowców na przestrzeni lat kupili wiele koni.
Podczas ubiegłorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim sprzedano 10 koni za 637 tysięcy euro.
CZYTAJ: To mniej niż rok temu. Na aukcji Pride of Poland sprzedano konie za blisko 650 tys. euro [ZDJĘCIA]
MaT / opr. PaW
Fot. archiwum