Wynalazek naukowców z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego został wyróżniony złotym medalem na międzynarodowych targach wynalazczości w Tajlandii. Chodzi o ekstrakt z opadłych liści drzew, który może wspomagać leczenie zakażeń gronkowcem.
Ekstrakt z opadłych liści
– Zauważyliśmy, że wszelkie wcześniejsze badania, które dotyczą ekstraktów z liści, dotyczą przeważnie liści zielonych. W ogóle jeśli bada się rośliny, to zielone. A tutaj stwierdziliśmy, że przebadamy liście opadłe, które są właściwie odpadem i ładnie wyglądają tylko jesienią – mówi prof. Maciej Masłyk, dyrektor Instytutu Nauk Biologicznych KUL. – Nikt się nimi nie zajmuje. Dzieci czasami zabierają je do szkoły., Potem te liście gniją, czasami się je pali. Ale jak się przyjrzymy życiu rośliny w ciągu roku, to po liściach widać, że coś w tych roślinach się zmienia. Zmienia się metabolizm. Powstają nowe barwniki, liście inaczej wyglądają, więc zawartość metabolitów w tych liściach jest inna. Stąd się wziął pomysł, że zrobimy ekstrakty z takich liści. I to okazało się skuteczne.
Wspomaga z walce z groźną bakterią
– Szczególnie interesujące, jeśli chodzi o nasze odkrycie, jest to, że ekstrakt dwóch gatunków drzew działa bakteriobójczo na szczególnie groźny gatunek bakterii, jakim jest gronkowiec złocisty – mówi prof. Konrad Kubiński, kierownik Katedry Biologi Molekularnej KUL. – Jest on powszechnie występującą bakterią, która wywołuje trudne do leczenia zakażenia. Okazało się, że nasz ekstrakt w bardzo niskich stężeniach wpływa bakteriobójczo na tego gronkowca. Jeszcze ciekawsze jest, że to jest badanie selektywne, czyli na inne przebadane gatunki bakterii ten ekstrakt nie działa, natomiast bardzo silnie zabija komórki gronkowca złocistego.
– Antybiotyki to jeden z głównych wynalazków ludzkości. Są bardzo potrzebne. Natomiast problem tkwi w nadmiernym ich stosowaniu zarówno w przypadku leczenia ludzi, jak i stosowania profilaktycznego w chorobie zwierząt. Przez to duża ilość tych substancji trafia do środowiska i wywiera negatywny wpływ na szczepy bakteryjne. Przez to w środowisku zostają tylko te bakterie, które wytworzą w sobie oporność na antybiotyki. Te bakterie nas zarażają i wtedy mamy problem, bo nie ma nas czym leczyć. Myślę, że takie preparaty mogą spowodować znaczne obniżenie używalności antybiotyków – dodaje prof. Maciej Masłyk.
Wstępnie przeprowadzone badania wykazały, że ekstrakt nie daje efektów ubocznych.
LilKa / opr. AKos
Fot. KUL, The John Paul II Catholic University of Lublin FB