Bez nich trudno sobie wyobrazić święta. Będą zdobić wielkanocne stoły. Na Południowym Podlasiu tradycja malowania pisanek jest wciąż żywa.
Danuta Bandzerewicz z Dokudowa, pisanki – tak zwane drapanki przygotowuje od wielu lat, zdobywając za ich wykonanie nagrody w różnych konkursach: – Zaczynamy od przygotowania łupin z cebuli. Trzeba trochę ich nazbierać. Trzeba mieć duży garnek, żeby w nim się zakryły. Zalewa się to wodą, dodaje łyżkę octu, żeby utrwalić kolor, który się wtedy bardziej trzyma. Następnie trzeba włożyć jajka i gotować. Jajka gotują się w łupinach cebuli. Od zagotowania trzeba je trzymać w garnku nawet do pół godziny, żeby były dobrze ugotowane. Powstaje brązowy kolor. Mam dłutka rzeźbiarskie i tym skrobię. To lepsze niż nóż. Trzeba to wykonywać precyzyjnie, bo można „rozdusić” skorupę. To dawniejsze, podlaskie wzory – jodełki, wiatraczki i stonogi. Wszystko z życia wzięte – opowiada.
CZYTAJ: Dworzec Metropolitalny walczy o kolejną architektoniczną nagrodę
Fot. nadesłane
– Pisanki na naszym terenie są popularne tak jak w wielu innych miejscach w Polsce, ale i w Europie – mówi Agnieszka Mikszta, kustosz Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. – Jest to tradycja z dawien dawna. Archeolodzy odnajdują pisanki w wykopaliskach, znany jest ten zwyczaj ze starożytności. To tradycja jeszcze przedchrześcijańska. Została wpisana w święta wielkanocne. Pisanka była symbolem odradzającej się przyrody, życia. Pisanki kiedyś dawano bydłu, roznoszono na pola, żeby zapewnić sobie w ten sposób urodzaj. Do dzisiaj jest symbolem świąt Wielkiej Nocy, odrodzenia się życia, zmartwychwstania Jezusa.
Na Południowym Podlasiu najbardziej popularne są pisanki batikowe i tzw. skrobanki.
Najstarsze polskie pisanki datuje się na koniec X wieku.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski/ archiwum