Dziś drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, czyli lany poniedziałek. Na Lubelszczyźnie popularnym zwyczajem, oprócz oblewania się wodą, było także wielkanocne kolędowanie. W wielu wsiach wczesnym rankiem gromadki chłopców chodziły po tzw. dyngusie i wygłaszały oracje, będące zlepkiem najrozmaitszych pieśni wielkopostnych lub zabawnych wierszyków.
– Młodym chłopcom podczas kolędowania często towarzyszył kogut, który symbolicznie budził wiosnę – mówi Bogna Głuchowska z Działu Edukacji Muzeum Wsi Lubelskiej. – Odbywało się to tak, że pukali do okienka i pytali: „Gospodarzu, a pozwolicie rozweselić wasz dom?”. Deklamowali takie oracyjki, wierszyki, które były z jednej strony składaniem życzeń, a z drugiej przybawianiem się o dary. Mogło to brzmieć na przykład tak: „Idziemy do waszej chałupki po jajka, po krupki. Dajcie aby jedno, żeby wam się wiedło. Dajcie aby dwa, narąbię wam drwa. Dajcieże mi, dajcie tę skraweczkę syra, żeby wam króweczka z pola przychodziła”.
CZYTAJ: Śmigus-dyngus – o zwyczaju polewania się wodą
– Już od wczesnych godzin porannych chłopcy wyruszali z Pasyjką, czyli krzyżykiem przystrojonym w bibułkowe kwiaty – wyjaśnia Katarzyna Adamowska-Kane z Powiatowej Biblioteki Publicznej w Puławach. – Jeden z chłopców niósł misę ze święconą wodą oraz kropidło. Oczywiście pukał od drzwi do drzwi, winszując wszystkiego dobrego na ten wielkanocny czas i kropiąc święconą wodą gospodarstwo, które było odwiedzane. W zamian chłopcy oczekiwali podziękowania, najczęściej w formie na przykład jajek wielkanocnych. W tym samym czasie dziewczęta chodziły z gaikiem – to była taka świerkowa gałązka przyozdobiona wizerunkiem Pana Jezusa oraz kwiatkami z bibuły, papieru czy złotkiem.
Zwyczaj chodzenia z gaikiem ma tradycję jeszcze przedchrześcijańską.
Różne świąteczne zwyczaje zebrali kilka lat temu pracownicy Powiatowej Biblioteki Publicznej wydając książkę „Magia Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy”.
ZuS / ŁuG / opr. WM
Fot. archiwum RL