To był najgorszy rok pod względem hydrologicznym w historii Narwiańskiego Parku Narodowego – mówi jego dyrektor. – Długotrwała susza w ubiegłym i obecnym roku sprawiła, że po raz pierwszy od bardzo dawna w parku zaczęło brakować wody – podkreśla Grzegorz Piekarski.
Mżawka to za mało
– Wiosną Narew nie wylała, w tym roku nie było rozlewisk. Lato było bardzo suche, a w rzece mieliśmy przez cały sezon około metra wody mniej w głównym korycie, niż być powinno. Miejsca zabagnione – torfowiska i bagna – można było przejść suchą stopą – podkreśla.
– Grudzień też jest słaby. Pada jedynie mżawka, a to zdecydowanie za mało – tłumaczy dyrektor Narwiańskiego Parku Narodowego.
Jak dodaje Grzegorz Piekarski, sytuację hydrologiczną tylko nieznacznie poprawił dość wilgotny październik. Do odbudowania zasobów wodnych parku konieczne są jednak obfite opady śniegu, który będzie topniał powoli i systematycznie zasilał dolinę Narwi.
Podobnie trudna sytuacja hydrologiczna wystąpiła w tym roku także w Biebrzańskim Parku Narodowym i w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi.
RM / red: zmj / opr. MatA (źródło: Polskie Radio Białystok)
na zdjęciu Kładka Śliwno – Waniewo w Narwiańskim Parku Narodowym (źródło: Narwiański Park Narodowy – materiał nadesłany)














