Od kilkunastu dni niemal każdej nocy temperatura spada poniżej zera. Wiosenne przymrozki nie są niczym niespotykanym, ale zwykle trwają znacznie krócej – tymczasem obecna sytuacja pogodowa sprawia, że przedwcześnie rozwinięte rośliny są bardziej podatne na niskie temperatury. Co to oznacza dla producentów rolnych i konsumentów? Czy rolnicy wyprodukują odpowiednia ilość paszy? Czy warzywa z gruntu i owoce będą droższe?
Z Jackiem Lenczewskim (na zdjęciu), ekspertem do spraw produkcji rolnej z białostockiego oddziału Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, rozmawia Ryszard Minko.
Wiosenne przymrozki uderzają w rolników
– Wiosenne przymrozki, które od kilkunastu dni występują w regionie, już teraz odbijają się negatywnie na uprawach rolnych – mówi Jacek Lenczewski z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Najbardziej narażone – sady i kukurydza
– Szczególnie trzeba zwrócić uwagę na uprawy, których nie możemy ochronić, czyli sady – zaznacza ekspert. – W okresie kwitnienia jednodniowy czy dwudniowy przymrozek wystarczy, by zakwitnięte rośliny obumarły i nie wydały plonu.
– Jeżeli przykładowo będziemy mieć 2-3 dni przymrozków, to te kwiaty, które są rozwinięte, mogą zostać uszkodzone. Spowoduje to na pewno zmniejszenie plonów, ale nie zupełny ich brak – mówi Lenczewski.
Wśród upraw szczególnie narażonych na przymrozki ekspert wymienia np. jabłka, wiśnie i czereśnie. – Te słynne, które mogą sięgać nawet 100, a nieraz nawet i około 200 zł za kilogram – przypomina.
Poważnym problemem są też uszkodzone przymrozkami plantacje kukurydzy – ważnej rośliny paszowej w gospodarstwach mlecznych. – Jeżeli kukurydza była w wyższej fazie rozwojowej i stożek wzrostu został uszkodzony, to mówimy tutaj o likwidacji takiej uprawy – wyjaśnia.
Straty mogą podbić ceny
Skutki przymrozków, jak mówi ekspert, mogą przełożyć się na wyższe ceny żywności. – Prawa rynku: podaż i popyt. Jeżeli będzie czegoś mniej na rynku, wiadomo, że cena będzie wyższa – zaznacza.
Wśród rolników jest duża niepewność związana właśnie z plonami. Ta niepewność może w pewnym momencie przerodzić się w ograniczenie produkcji – dodaje.
Dwa stresy: susza i mróz
Rolnicy zmagają się jednak nie tylko z przymrozkami. Równie dotkliwa okazuje się trwająca od miesięcy susza. – Mamy suszę, która trwa od początku roku. I jeszcze dochodzi stres związany z przymrozkami. Rośliny ozime zaczynają mieć problemy z rozwojem – mówi Jacek Lenczewski.
Jego zdaniem to jednak przymrozki mogą mieć większe znaczenie, bo wstrzymują wegetację, co może skutkować zahamowaniem wzrostu roślin także po nadejściu ocieplenia. Rośliny wstrzymują wegetację, zużywają zmagazynowane składniki odżywcze. Jeżeli przyjdą deszcze i ocieplenie, tych składników może już nie być – tłumaczy.
Czy starsze odmiany to rozwiązanie?
Na pytanie, czy warto wrócić do starszych, odporniejszych odmian, ekspert odpowiada ostrożnie. – Ta mrozoodporność związana jest z okresem przezimowania, kiedy rośliny są w spoczynku. W czasie kwitnienia mrozoodporność jest bardzo trudna do wykształcenia – podkreśla.
Dodaje też, że starsze odmiany bywają trudnodostępne na rynku nasion.
Drożej już w czerwcu?
Pierwszym zwiastunem problemów mogą być ceny truskawek – te z gruntu mogą być droższe. W kolejnych miesiącach zdrożeć mogą czereśnie, wiśnie i jabłka.
RM / red: pp, zmj / opr. MatA
Źródło: Polskie Radio Białystok
Fot. Joanna Szubzda (PRB) – materiał nadesłany